Tymczasem na Wschodniej

Zapiski z jednego dnia (2)

W dalszym ciągu dysponent ośrodka przy Wschodniej nie przywrócił dostępu do Internetu, powiedzieć, że uchodźcom to utrudnia życie, to nic nie powiedzieć. A ponieważ już żadna firma telefoniczna nie oferuje tu bezpłatnie polskich kart telefonicznych, ratujemy się przywożąc je od znajomej, która dalej robi to gdzie indziej.

Piątek okaże się dniem największego ataku rakietami i dronami na Ukrainę od początku inwazji, zginęło ponad 30 osób, 160 jest rannych. My, dla odmiany, zaczynamy mieć nieprawdopodobne problemy z Niemcami.

Opisywałem tę historię wstępnie wczoraj. Łącznie troje ukraińskich uchodźców, którzy otrzymali ochronę w Polsce, zostało bezpodstawnie zatrzymanych przez niemiecką policję, która w wigilię wydała absurdalną decyzję o nakazie ich deportacji z UE, ponieważ “nie mieli dokumentów potwierdzających prawo pobytu”. Przerażona trójka dotarła na Wschodnią z prośbą o pomoc, bo od decyzji odwołać się można do 31 grudnia. A nie wiedzą, jak to zrobić. Ponieważ de facto w Polsce między świętami a 2 stycznia nic nie działa, musieliśmy to odwołanie im napisać sami.

Niemcy odmawiają uznania numerów PESEL

Sprawa z pozoru wygląda prosto. Oto uchodźcy, którym na podstawie unijnej dyrektywy ochronę dała Polska, posiadający paszporty biometryczne, wybrali się samochodem w odwiedziny do przyjaciół we Francji (mają prawo poruszać się po strefie Schengen do 90 dni bez wiz krajów, do których się udają z państwa, które dało im ochronę), nie złamali żadnego prawa, nie byli tam dłużej niż prawo przewiduje, niczego nie przemycali, a w drodze powrotnej do Polski zapytali o trasę do Wrocławia niemieckiego policjanta. Ten, zamiast im pomóc, wpakował ich na noc do aresztu, a potem wystawił decyzję o deportacji. Nie przyjmował żadnych polskich dokumentów potwierdzających nadanie ochrony, jak katarynka powtarzał, że jak nie mają karty pobytu, to nie mają prawa pobytu.

Wygląda to więc na przypadek, w którym nadgorliwy policjant, który nie zna przepisów, co może oczywiście się zdarzyć i w niemieckiej drogówce, wystawia w sposób oczywisty nieważną decyzję, ale…

Oprócz wysłania pocztą elektroniczną pod adres umieszczony w decyzjach o deportacji, postanowiliśmy odwołania przekazać także przez niemiecką ambasadę, aby przy okazji zainteresować ją tym kuriozum. I tu zaczęły się schody. Córka małżeństwa objętego bezprawną decyzją, szukając kontaktu z ambasadą na własną rękę, otrzymała od niej e-mail przedziwnej treści, w którym czytamy, że m.in., że dokument potwierdzający nadanie w Polsce numeru PESEL ze statusem “ukr” nie potwierdza w rozumieniu władz niemieckich prawa pobytu uchodźców na terenie UE. Problem w tym, co władze niemieckie dobrze wiedzą, ale im o tym rzecz jasna przypomnieliśmy, że Polska żadnych innych dokumentów uchodźcom z Ukrainy nie wydaje. Nb. o konieczności wydawania kart pobytu nie wspomina również dyrektywa unijna, więc żądania ambasady i policji są całkowicie pozbawione podstaw prawnych. Wynika z nich jednak to, że Niemcy jednostronnie uznały, że nie będą uznawać polskich dokumentów, które w rozumieniu prawa unijnego są jak najbardziej obowiązujące. Potwierdziło się to w samej ambasadzie, która nie chciała najpierw przyjąć naszego odwołania, tłumacząc się brakiem biura podawczego oraz “zakazem przyjmowania w takich sytuacjach dokumentów potwierdzających nadanie numery PESEL”. Kto wydał taki zakaz i na jakiej podstawie? – tego nikt nie potrafi wytłumaczyć. W każdym razie doszło do skandalu, w którym jedno państwo unijne bez żadnych podstaw prawnych uznaje za nieważne oficjalne dokumenty wydawane przez drugie, narażając uchodźców na utratę zdrowia lub nawet życia. Sytuacja jest więc “rozwojowa”, a odwołanie wysłaliśmy do ambasady z pobliskiej poczty.

Cyrk na kółkach

Z rzeczy równie “zabawnych”. Wszyscy wiemy, co to jest PKP i jak działa. Kto w Polsce jeździ koleją, ten w cyrku się nie śmieje. Dlatego, a nie tylko żeby pomóc niepełnosprawnym czy kobietom z dziećmi i bagażem, staramy się odprowadzać uchodźców na peron, kiedy wyjeżdżają ze Wschodniej w dalszą podróż. Ostatnio PKP wycięły nam dwa numery: nie chciano uruchomić podnośnika dostarczającego wózki z niepełnosprawnymi na peron, bo jakiś “orzeł” z ochrony dworca uznał, że wózek, na którym leżał kilkunastoletni niepełnosprawny chłopak nie jest… inwalidzki (nawiasem: był, to specjalny wózek dla takich osób). Walka o uruchomienie windy trwała godzinę, “na szczęście” pociąg się spóźnił, więc rodzinie uchodźców udało się zdążyć. Wczoraj zaś klasyka polskich dworców: 5-osobowa grupa z dwojgiem dzieci, w tym jedno maleństwo, dla którego daliśmy im dziecięcy wózek (jeden z tych, które otrzymaliśmy z Niemiec dzięki Tashka Satsiuk, dzięki! 🙂 ), wybierała się do Piły. Oczywiście ten wózek trzeba było wnieść po schodach, bo był “normalny”, ale to didaskalia. Ważne, że na 5 minut przed odjazdem w harmidrze dworcowym kompletnie utonął komunikat, że pociąg odjeżdża z innego peronu, co na szczęście usłyszał Egon Korleone (Piotr Grabowski), a czego oczywiście nie zrozumieli uchodźcy, bo nie mówią po polsku, informacja na tablicy elektronicznej nie zmieniła się i pokazywała im, że są na właściwym peronie. Piotrek z Włodzimierz Fediczew na szczęście pomogli im i z wózkiem, i z bagażem, inaczej kolejne bilety by przepadły.

Wieczorem niespodziewanie Groszek wrócił z naprawy, ale za to… zepsuła się cytryna Justyna i Piotr Grabowscy. Nie był to zatem nasz najszczęśliwszy dzień spośród 649 spędzonych do tej pory na Wschodniej.

W czwartek ekipa w składzie Faustyna Horn (Humanitarni), Piotr Grabowski, Amir i ja pozyskała dla uchodźców 43 kg pysznego jedzenia z 4 punktów Gorąco Polecam. Smaki z piekarni, a z piątego dołożyła nam jeszcze 18.5 kg Anna Przyżecka (dzięki, Aniu!). W piątek Piotr Grabowski pozyskał jeszcze kolejne 12 kg.

Działamy tylko dzięki Waszemu wsparciu. Od 21 miesięcy wykonujemy obowiązki państwa, samorządów i wielkich organizacji pomocowych bez żadnej pomocy z ich strony. Wynajem Groszka to 4800 PLN miesięcznie (najtaniej w Warszawie), oprócz tego na paliwo wydajemy ok. 1000 PLN tygodniowo, codziennie pomagając kilkudziesięciu uratowanym osobom. A bywają dni, kiedy pomagamy ponad stu. Numer konta, linki do zrzutki i PayPal na końcu posta.

Relokacja międzynarodowa uchodźców/international relocation of refugees Asymetryści/ Ogólnopolski Strajk Kobiet/ TPU – Towarzystwo Przyjaciół Ukrainy in the NRC – Norwegian Refugee Council at East Railway Station in Warsaw.

Każda wasza wpłata ratuje życie ludzi i zwierząt – ofiar rosyjskiej napaści na Ukrainę/ Each of your contributions saves the lives of people and animals – victims of the Russian assault on Ukraine.

numer konta bankowego fundacji Asymetryści/Asymmetrists Foundation bank account number:

PLN

13 1140 2004 0000 3302 8076 9295

EUR

IBAN PL73 1140 2004 0000 3612 1816 2973

lub/or:

https://zrzutka.pl/hn6r99…

również/also

PayPal.me/ASYMETRYSCI

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *