Rekomendacje do projektu nowelizacji Ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa oraz praktyki postępowania na terytorium RP z uchodźcami z Ukrainy, jej terytoriów tymczasowo okupowanych, oraz Rosji, gdzie do tej pory przebywa ponad 1,2 mln obywateli Ukrainy (dane UNHCR z lutego 2024 r.) zmuszonych tam do wyjazdu przez agresora

Szanowni Państwo!

Wojna w Ukrainie trwa i nic nie zapowiada jej szybkiego końca. Ukrainki i Ukraińcy walczą heroicznie z przeważającym wrogiem czekając na dostawy broni, amunicji i samolotów F16 z wyszkolonymi załogami. A agresor – w czym zgodni są fachowcy – planuje na przełomie wiosny i lata potężną ofensywę. Tymczasem Polska nie tylko nie zdołała zbudować dobrze zorganizowanej, pod względem potrzeb uchodźców i możliwości naszego kraju, pomocy dla uciekających przed wojną obywatelkom i obywatelom Ukrainy, ale nie stworzyła strategii na wypadek kolejnej potężnej fali ofiar, która dotrze do nas, gdy tylko upadnie pierwsze średniej wielkości miasto w Ukrainie.

W związku z tym rekomendujemy

  1. Przede wszystkim stworzenie w Warszawie Centrum recepcyjno-relokacyjnego dla uchodźców ukraińskich, które będzie w stanie uporać się z napływem różnej wielkości fal ludzi ratujących swoje życie i zdrowie. Ośrodek taki koniecznie musi być przygotowany nie tylko na przyjęcie, ustalenie statusu, zakresu możliwej pomocy oraz relokację imigrantów na tereny Polski, ale koniecznie na pomoc w tranzycie do innych krajów europejskich a także dalszych. Takie ośrodki to norma w państwach europejskich, do których napływają uchodźcy nie tylko z Ukrainy. Istnieją i działają choćby w Niemczech, Holandii, Norwegii Finlandii i Danii. Niezwykle ważne jest, żeby w dyspozycji takiego ośrodka powinna znajdować się odpowiednia do potrzeb liczba miejsc dla osób chorych, rannych lub z niepełnosprawnościami będących w tranzycie przez Polskę (a ich odsetek sięga 10%) wraz zapewnioną opieką na czas pobytu.
  2. Zniesienie opłat za pobyt ośrodkach długoterminowych po 120 dniach (i podwyższenia ich po 180) dla osób, które nie mogą się usamodzielnić.
  3. Rezygnację ze zmiany oznaczenia terminu obowiązku wyrobienia numeru PESEL ze statusem UKR z 30 dni po przybyciu na terytorium RP na „niezwłocznie”. Jest to niebezpiecznie niejasny, szczególnie dla urzędników, zapis.
  4. Rezygnację ze zmiany polegającej na wyrabianiu numeru PESEL ze statusem UKR jedynie na podstawie paszportów. Wprowadzenie takiej zmiany uderzy w wielotysięczną rzeszę uchodźców z terenów okupowanych przez Rosję.
  5. Wprowadzenie obowiązku wydania na granicy osobom przekraczającym ją nie na podstawie paszportów, lecz innych dokumentów, zaświadczeń o terminie jej przekroczenia, dzięki którym nie będzie żadnych wątpliwości, że przybyli oni do Unii Europejskiej już po rozpoczęciu konfliktu, a więc są objęci stosownymi przepisami.
  6. Rezygnację z usunięcia możliwości robienia przez uchodźców darmowych zdjęć do wyrabiania numerów PESEL.
  7. Zmianę „wojewoda może” na wojewoda „zapewnia” art. 12.
  8. Rezygnację ze zniesienia zasiłku wymienionego w art. 31.
  9. Przywrócenie bezpłatnych przejazdów kolejowych dla osób, które przekroczyły granicę i jadących z granicy do Centrum recepcyjno-tranzytowego. Oraz przywrócenie bezpłatnych przejazdów środkami transportu miejskiego w takich samych przypadkach.

Uzasadnienie rekomendacji

Ad 1. Konieczne jest przywrócenie, a właściwie stworzenie od nowa, centrum recepcyjno-relokacyjnego dla uchodźców ukraińskich w Warszawie. Taki ośrodek to norma w państwach europejskich, do których napływają uchodźcy nie tylko z Ukrainy. Istnieją i działają choćby w Niemczech, Holandii, Norwegii Finlandii i Danii.

Do 20 lutego tego roku dzięki nam rolę takiego centrum pełnił ośrodek przy Dworcu Wschodnim. Przez dwa lata to on był największym hubem przesiadkowym dla uchodźców ukraińskich w drodze na Zachód (Ośrodek w Nadarzynie przestał ją pełnić taką rolę jeszcze wczesną jesienią 2022 roku).

Tam przyjeżdżały autobusy ewakuacyjne ze Wschodu i stamtąd wyjeżdżały te na Zachód, finansowane przez organizacje z krajów zachodnich, z którymi nawiązaliśmy współpracę. Trzeba podkreślić, że organizacje te ściśle współpracowały ze służbami imigracyjnymi swoich krajów, co skutkowało m.in. tym, że uchodźcy mieli gwarancję dotarcia do państwowych ośrodków recepcyjno-relokacyjnych i otrzymania tam gwarantowanej pomocy.

Wraz z upływem czasu systemowa ewakuacja odbywa się w coraz większym stopniu w oparciu transport lotniczy, rejsowe autobusy oraz kolej (wszystko to w Warszawie). Organizacje takie jak Rubikus czy Helping To Leave ewakuują uchodźców do Warszawy za darmo, a wymagają zwrotu kosztów biletów na Zachód jedynie od tych, którzy deklarują posiadanie stosownych środków. To szczególnie ważne wobec faktu, że coraz większa część uchodźców nie ma żadnych pieniędzy na ewakuację oraz tego, że na rynku funkcjonują rosyjskie firmy, które wywożą spod okupacji ludzi za 350-500 dolarów od osoby, pozostawiając potem pasażerów np. w pobliżu Dworca Zachodniego bez żadnej pomocy czy nawet wskazówek.

Tylko z terenu Białorusi w ubiegłym roku wjechało do Polski 51 tysięcy uchodźców ukraińskich, do tego należy doliczyć tysiące osób wydostających się spod okupacji lub samej Rosji przez kraje bałtyckie. Ponad 10 tysięcy z nich dotarło do ośrodka przy Dworcu Wschodnim m.in. autobusami ewakuacyjnymi Rubikusa, które obecnie rozładowywane są nadal przede wszystkim w jego pobliżu, ponieważ tam można wysadzić bezpiecznie pasażerów i rozwieźć ich naszym transportem do miejsc tymczasowego zakwaterowania (których w Warszawie nie jest w stanie zapewnić wojewoda), a potem na inne dworce czy lotniska. Oczywiście trafiają tu także autobusy ewakuacyjne z samej Ukrainy (jedynie Rubikus ewakuował w zeszłym roku w ten sposób przez Wschodnią blisko 16 tysięcy ludzi).

Trzeba zdawać sobie sprawę, że obecnie większość uchodźców nie tylko cierpi na różne formy stresu pourazowego (PTSD) i nie ma żadnych lub ma zupełnie niewystarczające środki na podróż i utrzymanie w je trakcie, a sytuacja uchodźców spod okupacji i samej Rosji jest jeszcze trudniejsza, ponieważ znakomita większość z nich nie ma ukraińskich paszportów (Rosjanie w najlepszym razie niszczą znalezione przy obywatelach Ukrainy ukraińskie dokumenty), a wielu oprócz tego jest ofiarami przestępstw i zbrodni wojennych popełnianych przez okupantów.

Z naszych statystyk wynika, że od dawna jedynie ok. 10% uchodźców przybywających do Polski chce w niej pozostać na dłużej. Tymczasem ani w ustawie, ani w praktyce nie ma mowy o relokacji międzynarodowej. Za oczywistą w tej sytuacji należy uznać konieczność utrzymania w Warszawie (i w Przemyślu) ośrodków recepcyjno-relokacyjnych o europejskich standardach, gdzie uchodźcy otrzymają schronienie, wyżywienie, pomoc medyczną i psychologiczną, rzeczową i prawną, transportową oraz informacje i pomoc w relokacji krajowej i zagranicznej.

Istniejący obecnie w Warszawie jedyny „punkt informacyjny” pod auspicjami wojewody nie zabezpiecza w wystarczającym stopniu realizacji żadnego z wymienionych segmentów pomocy, co szczególnie ważne nie tylko ze względu na obserwowany przez nas wzrost zapotrzebowania na ewakuację (od stycznia do marca liczba zgłoszeń wzrosła o 20%) , ale i w związku ze stale zwiększającą się grupą uchodźców, którzy nie otrzymują już wsparcia od państwa, co powoduje, że muszą wracać do Ukrainy lub chcą wyjechać na Zachód, ale zasilają szeregi bezdomnych, bo nie mają żadnych pieniędzy. Skutkiem czego następuje często powtórna wiktymizacja osób potwornie doświadczonych już przez wojnę.

W dyspozycji takiego ośrodka powinna znajdować się też odpowiednia do potrzeb liczba miejsc dla osób chorych, rannych lub z niepełnosprawnościami w tranzycie przez Polskę (a ich odsetek sięga 10%) wraz zapewnioną opieką na czas pobytu. Obecnie wojewoda mazowiecki nie tylko nie dysponuje w Warszawie ani jednym miejscem dla takich osób, ale Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego pisze do nas wręcz, że wedle ustawy wojewoda nie jest zobowiązany nawet szukać takich miejsc, nie wspominając o ich zapewnianiu i finansowaniu. Dlatego zmuszeni jesteśmy korzystać np. z uprzejmości fundacji Siostry Małgorzaty Chmielewskiej, która dysponuje w jednym z należących do niej domów kilkoma miejscami gwarantującymi właściwe warunki i opiekę, co niestety nie pozwala ewakuować w odpowiednim czasie wszystkich potrzebujących, dla których pozostanie w rejonie konfliktu oznacza pewną śmierć.

Nadmieńmy przy tym, że osoby takie wysyłane są przez nas i zaprzyjaźnione organizacje do specjalistycznych ośrodków zagranicznych, gdzie znajdują pomoc, nie powodując obciążeń finansowych dla Polski.

Ad 2. W zakresie zmian przewidzianych w art. 12 i 13 podzielamy zastrzeżenia zgłaszane przez szereg NGO-sów obecnych na spotkaniu w MSWiA. Wobec niedostatecznego rozpoznania choćby liczby ośrodków działających w programie 40+ oraz braku gwarancji podpisywania przez wojewodów umów z ośrodkami, gdzie przebywają osoby, które nie mają możliwości usamodzielnienia się z różnych powodów, niepokój budzą same zmiany oraz tempo ich wprowadzania. Zauważmy, że już samo wprowadzenie przez rząd PiS opłat za pobyt ośrodkach długoterminowych po 120 dniach (i podwyższeniu ich po 180) spowodowało, że ok. 400 tysięcy osób zostało zmuszonych do powrotu na tereny objęte wojną, znalazło się na ulicy lub w najlepszym razie wyjechało na Zachód, do krajów, gdzie uchodźcy, w przeciwieństwie od Polski, otrzymują nie tylko pomoc, ale i zasiłki, które pozwalają im na zaspokojenie podstawowych życiowych potrzeb. Generalnie w obecnym kształcie nowelizacja faworyzuje większe ośrodki dla uchodźców, podczas gdy NGO-sy starają się lokować ludzi w mniejszych grupach, co ma oczywiste i liczne przewagi nad prowadzącym do licznych patologii systemem wielkich molochów w typie centrum w Nadarzynie.

Podobnie nie wyobrażamy sobie obciążania częściową odpłatnością za pobyt w ośrodkach długoterminowych rodzin, których realnym dochodem jest w Polsce jedynie program 800+. Z całkowicie niezrozumiałych przyczyn Polska, przez którą musi podążać 90% ukraińskich uchodźców, z jeden strony narzekająca na brak środków na ich utrzymanie, sama hamuje relokację międzynarodową, a to likwidując jako pierwsza w Europie np. darmowe przejazdy koleją, czy też nie wydając na granicy osobom przekraczającym ją nie na podstawie paszportów, lecz innych dokumentów, zaświadczeń o terminie jej przekroczenia. Robi to na przykład Łotwa, dzięki czemu uchodźcy od razu wyposażeni są w dokument wypisany alfabetem łacińskim, w języku angielskim, dzięki czemu nie ma żadnych wątpliwości, że przybyli do Unii Europejskiej już po rozpoczęciu konfliktu, a więc są objęci stosownymi przepisami.

Ad 3. Z kolei nowelizacja wprowadza niejasny (szczególnie dla urzędników) obowiązek wyrabiania sobie numerów PESEL ze statusem UKR „niezwłocznie” po przybyciu na terytorium RP. A trzeba zdać sobie sprawę, że praktycznie bez tego numeru uchodźca nie otrzyma u nas żadnej pomocy. Uderza to w uchodźców podróżujących tranzytem, bo otrzymanie takiego numeru z kolei może uniemożliwić im uzyskanie pomocy w kraju docelowym. Trzeba zdać sobie sprawę, że tranzyt tranzytowi nierówny. Są osoby, które przybywają do Warszawy wieczorem autobusem ewakuacyjnym Rubikusa i już następnego dnia rano wyjeżdżają do Niemiec czy Norwegii, ale są tacy, którzy muszą się u nas zatrzymać na dłużej, np. w celu wyrobienia sobie ukraińskiego paszportu, co trwa od półtora do 4–5 miesięcy (osoby z terytoriów okupowanych od 2014 roku) lub chcą uzyskać wizy do państw spoza strefy Schengen, co trwa minimum 3 miesiące.

Ad 4. W dodatku, co również poruszano już na spotkaniu NGO-sów z MSWiA, zmiana polegająca na wyrabianiu numeru PESEL ze statusem UKR jedynie na podstawie paszportów uderza w wielotysięczną rzeszę uchodźców z terenów okupowanych, gdzie nie mogą uzyskać dla sobie paszportów a na ich wyrobienie po przybyciu do Polski zmuszeni są bardzo długo czekać, na co przeważnie nie mają żadnych środków (tu należałoby wzmóc pomoc finansową struktur międzynarodowych).

Ad 5. Zatem, jeśli chodzi o dokumenty i PESEL sugerujemy wprowadzenie zaświadczeń o przekroczeniu granicy dla osób, które nie mają ważnych paszportów zagranicznych (także na granicy z Białorusią). Takie zaświadczenia wydaje Łotwa. Dokument ten poświadcza jednocześnie, że osoba wjeżdża do kraju jako uchodźca wojenny. Uchodźcy ze wspomnianym zaświadczeniem mogą korzystać z bezpłatnego zakwaterowania w państwowych ośrodkach, opieki medycznej oraz bezpłatnych przejazdów komunikacją publiczną do czasu otrzymania ochrony tymczasowej lub wyjazdu z kraju. Polska również jest krajem tranzytowym, w którym krzyżują się szlaki dla wyjeżdżających z okupacji (przez Estonię, Łotwę i Białoruś) oraz bezpośrednio z Ukrainy, dlatego sugerujemy zaadaptowanie rozwiązania stosowanego na Łotwie. Warto również wziąć pod uwagę, że coraz więcej uchodźców musi zatrzymać się w Polsce w celu wyrobienia paszportów. Związane jest to ze zmianami przepisów wjazdowych w innych krajach, np. od 5 marca 2024 roku do Niemiec można wjechać wyłącznie z paszportem biometrycznym. Tymczasem zgodnie z założeniami ustawy osoby te nie powinny wyrabiać PESEL-u UKR, ponieważ nie deklarują zamiaru pozostania w Polsce. Na Białorusi można wyrobić jedynie paszport tymczasowy, uprawniający do powrotu do kraju. Łotewskie placówki konsularne są z kolei tak przeciążone, że lokalny oddział IOM wprowadził program finansowania przejazdów do Polski w celu wyrobienia paszportu.

Ad 6. (art. 5) Zdecydowanie protestujemy przeciwko usunięciu możliwości robienia przez uchodźców darmowych zdjęć do wyrabiania numerów PESEL. Wiele rodzin przyjeżdża bez żadnych środków albo z takimi, które nie wystarczą nawet na wykonanie fotografii. Poza tym uchylenie tego artykułu uniemożliwia niezwłoczne wyrobienie numeru PESEL w przypadku osób chcących zostać w Polsce.

Ad 7. (art. 12) „wojewoda może” na wojewoda „zapewnia”. Na przykładzie wojewody mazowieckiego, jak się okazuje, przepis ten odczytany literalnie służy do usprawiedliwienia faktycznego zaprzestania niesienia pomocy w Warszawie, w tym chorym, seniorom, rannym, osobom z niepełnosprawnościami i rodzinom wielodzietnym.

Ad 8. (art. 31) Naszym zdaniem zniesienie tego zasiłku byłoby zrozumiałe w momencie np. raptownego wzrostu liczby uchodźców. Rekomendujemy w razie czego przekazanie tych środków na relokację międzynarodową uchodźców, którzy deklarowaliby, że nie zostaną w Polsce, co przyniosłoby wielkie oszczędności dla budżetu.

Reprezentujemy międzynarodowe pozarządowe organizacje humanitarne zajmujące się systemową relokacją międzynarodową uchodźców ukraińskich, w tym jedyną, która zajmuje się na skalę masową ratowaniem obywateli Ukrainy z terytoriów tymczasowo okupowanych przez Rosję oraz z terenu samej Rosji, oraz te polskie NGO-sy, które z nimi współpracują. Obecnie jedynie te organizacje zajmują się systemową relokacją międzynarodową ofiar wojny, umożliwiając ją także tym uchodźcom, którzy nie mają żadnych środków.

Sieć tych współpracujących ze sobą organizacji oraz działających na własną rękę wolontariuszy skutecznie relokowała do bezpiecznych krajów ponad 250 tysięcy ofiar wojny. W znakomitej większości ich ewakuacja z oczywistych względów geograficznych musi odbywać się przez Polskę, a konkretnie przede wszystkim przez Warszawę (dwa lotniska międzynarodowe, połączenia kolejowe i autobusowe).

Z powodu sytuacji politycznej w Polsce przez blisko dwa lata mogliśmy pracować jednie w oparciu o najdłużej funkcjonujący w Warszawie ośrodek recepcyjno-relokacyjny dla uchodźców ukraińskich prowadzony przez Norwegian Refugee Council we współpracy z władzami Warszawy. Jednak NRC zamknęła ten ośrodek 20 lutego br., a władze miasta nie są już zainteresowane niesieniem pomocy dziesiątkom tysięcy ukraińskich uchodźców przybywających do stolicy Polski każdego miesiąca.

Podkreślmy, że tylko w oparciu o ośrodek przy Dworcu Wschodnim jedynie w zeszłym roku Rubikus, Helping to Leave, Asymetryści i inne organizację relokowały blisko 40 tysięcy osób, co jest równoznaczne z oszczędnościami dla budżetu rzędu od 780 mln do 1,212 mld zł (bez kosztów leczenie i edukacji).

Uprzejmie prosimy o wysłuchanie naszych sugestii, w których spełnieniu deklarujemy Państwu wszelaką możliwą z naszej strony pomoc.

Z poważaniem, 

Asymetryści, Fundacja Humanitarni, Fundacja Oczami Nieba, Helping To Leave, Kolektyw Protestea, Obywatele RP, Ogólnopolski Strajk Kobiet, Rubikus.HelpUa, Sunflower Care

TEKST/ ARTICLE CREDIT: KAJETAN JAN WRÓBLEWSKI, AGATA MALEC, JUSTYNA GRABOWSKA
Asymetryści.pl

Pomoc uchodźczyniom i uchodźcom z Ukrainy

Tuesday, May 7, 2024
Social Profiles