Pewnikiem tekstów rocznicowych będzie dziś zatrzęsienie, więc postaram się nie przynudzać za długo (a potem napisał trylogię 😉 ). Inwazja na Ukrainę mimo wszystko mnie zaskoczyła, do końca nie mogłem uwierzyć w coś tak absurdalnego, mimo że ze dwa tygodnie wcześniej gadałem ze znajomym oficerem ukraińskim, który powiedział: wejdą na pewno, ale jak się napiję, to ciągle mam nadzieję, że nie.
24 lutego to był czwartek. Wieczorem zebraliśmy się (część opozycji „ulicznej”, zaangażowana też w to, co dzieje się na polsko-białoruskiej granicy) u Justyna Butrymowicz (J. do tej pory gości u siebie czworo uchodźców z Ukrainy), żeby ułożyć jakiś plan niesienia pomocy. W niedzielę pojechaliśmy pierwszym konwojem kilku aut na granicę po uchodźców, między innym z Justyna Grabowska i Egon Korleone (Piotr Grabowski), co potem stało się normą na kilka tygodni, przez zbieg okoliczności zacząłem te wyjazdy koordynować, powstała grupa na Fejsie itp. „Organizacja” polegała na tym, że kierowcy brali kogo się dało, a potem ja wydzwaniałem do kilku osób z błaganiem o znalezienie kwatery, dzwoniłem przede wszystkim do nieocenionej Elżbieta Krassowska-Modlinger, która wydobywała miejsca spod ziemi na ostatni moment, poza tym sama wraz z sąsiadami prowadziła noclegownię osiedlową. W takie rzeczy angażowało się wtedy tysiące ludzi.
Już podczas pierwszej podróży do Przemyśla uderzył mnie obraz dużego autobusu z Czech (oczywiście przed słynnym przemyskim Tesco, nie wiem, czy to przypadkiem nie było coś organizowanego przez Nina Baše), który czekał pusty, bo w tym chaosie pierwszych dni wojny nie istniał jeszcze żaden system relokacji, wszystko działo się na hurra. My zaczęliśmy organizować się w ramach ODF, która była bytem prawnym pozwalającym ogarniać jakoś całość zadań. Dla mnie i kilku osób jasne było od samego początku, że trzeba stworzyć system relokacji międzynarodowej, bo Polska nie da rady zapewnić wszystkim uchodźcom godnych warunków życia i stabilnej, długookresowej pomocy (mieliśmy niestety rację). Wiedzieliśmy także już wtedy, że nie sposób będzie opierać się w tej działalności jedynie na wolontariacie, bo ogrom zadań i czas trwania konfliktu wymagają pełnego zaangażowania, a więc profesjonalizacji pomocy, czyli także płacenie ludziom za pracę.
Dominik Berlińskii wpadł na genialny plan założenia punktu relokacji w ośrodku recepcyjnym NRC – Norwegian Refugee Council przy Dworcu Wschodnim w Warszawie (wtedy partycypowało w jego prowadzeniu jeszcze miasto, dziś już nie, a za gościnę składamy NRC nieustanny dank), co miało wiele zalet: m.in. uchodźcy nie musieli nas szukać po mieście (którego nie znają, są objuczeni przychówkiem, bagażem i zwierzakami, bywają chorzy, z niepełnosprawnościami, bez telefonów, etc.), trafiali wprost z pociągów czy autobusów, poza tym nie ponosiliśmy żadnych kosztów za lokal. Tę prostą ideę: wychodzić do uchodźców, a nie czekać na nich Bóg wie gdzie, polecam zawsze wszystkim niosącym pomoc. Punkt stał się ciałem jakoś w trzeciej dekadzie marca. Od tej pory prawie nie ruszam się z dworca. Wypracowaliśmy tam niespotykany gdzie indziej na świecie standard pomocy uchodźcom, obejmujący opiekę zdrowotną, prawną, administracyjną, transport wewnętrzny, wyżywienie i zakwaterowanie do momentu ekspedycji do kraju docelowego. Wszystko to dzięki łączeniu w sieć organizacji, które niosą pomoc w poszczególnych segmentach i pasji ludzi, z którymi mamy zaszczyt pracować.
W lipcu znakomita część działu relokacji w wyniku konfliktu z osobami zarządzającymi ODF odeszła z fundacji. Złożyłem wcześniej rezygnację, jednocześnie rozpoczął się proces umierania mojej mamy. Tylko dzięki determinacji i wierze w nasze siły, motywacje i zawodowstwo Justyna Grabowska, Egon Korleone, Elżbieta Krassowska-Modlinger i Jerzy Modlinger zawdzięczamy, że postanowiliśmy działać dalej, związując się jako fundacja Asymetryści z TPU – Towarzystwo Przyjaciół Ukrainy (dziękujemy za to serdecznie Weronika Olena Marczuk). A „życie” uratował na Ogólnopolski Strajk Kobiet (Agnieszka Czerederecka, Marta M. Lempart, Agnieszka Wierzbicka, Dorota Łoboda) , finansując nasze działania, potem z pomocą przyszedł m.in. Oxfam czy też Fundusz Obywatelski im. Henryka Wujca. Od sierpnia zatem zaczęliśmy działać jako relokacja międzynarodowa Asymetryści / TPU – Towarzystwo Przyjaciół Ukrainy w ośrodku NRC – Norwegian Refugee Council przy Dworcu Wschodnim w Warszawie.
Z czasem staliśmy się hubem przesiadkowym dla uchodźców jadących z Ukrainy i z terenów okupowanych przez Rosję, Łotwę czy Białoruś do Europy Zachodniej. Elemencikiem wielkiej sieci nieznanych szerzej opinii publicznej NGO-sów (jak Rubikus, Israel for Ukraine, Union, etc., które stworzyły system ratowania ofiar wojny wobec tego, że nie istnieje żaden system unijny, rządowy, międzyrządowy czy oenzetowski. Nie byłoby to możliwe bez udziału osób takich jak np. Lucy Orloff, która perfekcyjnie załatwia transporty do Norwegii i Danii, Jacek Ostaś, dzięki któremu w ogóle wiemy, że taka sieć istnieje i skutkiem jego starań w nią weszliśmy, a przy okazji załatwia transporty do Finlandii i Holandii, Anna i Evgeny Dzhura – pełni poświęcenia wolontariusze organizujący transporty ze Wschodu czy nasze odkrycie: Włodzimierz Fediczew, który m.in. także organizuje transporty do Finlandii czy Niemiec (medyczne, „normalnych” uchodźców staramy się kierować do innych krajów, gdzie są jeszcze dla nich miejsca). Z kolei nie mielibyśmy gdzie lokować uchodźców na czas oczekiwania na dalszą podróż, gdyby nie kontakty z miastem, Fundacja Oczami Nieba, Polskie Forum Migracyjne i Habitat (wszystkich nie sposób wymienić).
Obecnie, prócz relokacji, zapewniamy także pomoc w zakresie ubrania uchodźców od stóp do głów, środków higienicznych (humanitarka dociera do nas od zwykłych ludzi, Strajku Kobiet i przede wszystkim zaprzyjaźnionych organizacji z Finlandii i Holandii) i akcesoriów dla zwierząt (dzięki umowie z Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!).
Nie ma dnia, żebyśmy nie wysłali kogoś do bezpiecznych krajów Europy Zachodniej, a bywają takie, w których wyjeżdża od nas 5 transportów, nie licząc tych osób, które wysyłamy samolotami. Trochę przez naszą determinację, trochę przez lenistwo państwa i organizacji międzynarodowych, staliśmy się jedynym polskim NGO-sem prowadzącym systematyczną relokację międzynarodową w wielu kierunkach, przynoszącą ulgę tysiącom uchodźczyń i uchodźów oraz ich zwierzakom i… miliardowe oszczędności Polsce.
Nie mamy do tej pory żadnego wsparcia od państwa, samorządu ani wielkich bytów międzynarodowych. Każdego miesiąca drżymy, czy wystarczy nam pieniędzy na konieczne wydatki. Ale ciągniemy to dalej, bo zdajemy sobie sprawę, że nikt nas niestety nie chce zastąpić. Jeśli nas zabraknie, uchodźcy zaczną utykać w miejscach, gdzie nie powinno się posyłać ze względu na warunki nawet jeńców z grupy Wagnera (mój ponury żart), np. osławionym podwarszawskim Ptaku. Miejmy jednak nadzieję, że już wkrótce zmienimy profil naszej działalności i zamiast wysyłać ludzi na Zachód, zaczniemy pomagać im w powrotach na Ukrainę (o tym też nikt nie myśli systemowo).
Całkowicie odrębne i wielkie podziękowania od nas należą się Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), a przede wszystkim pierwszemu szefowi ośrodka przy Wschodniej: Przemo Rembielak. On doskonale wie za co. To człowiek, który mówi “jestem tu po to, żeby ułatwiać wam pracę” i dotrzymuje słowa. Rzadkość.
Jak zwykle proszę Was o wsparcie naszych działań
Pomóżcie nam pomagać/ Help us to help
Międzynarodowa relokacja uchodźców odbywa się jedynie siłami NGO-sów pozbawonych instytucjonalnego wsparcia. Prosimy, pomóżcie nam pomagać. Linki do zrzutki i PayPal na dole strony. Dziękujemy pięknie za każdą wpłatę!/ International relocation of refugees is done only by the forces of NGOs without institutional support. Please help us to help. Dropbox and PayPal links at the bottom of the site. Thank you beautifully for every donation!
Numer konta bankowego fundacji Asymetryści/ Asymmetrists Foundation bank account number:
PLN 13 1140 2004 0000 3302 8076 9295 ■ EUR IBAN PL73 1140 2004 0000 3612 1816 2973
Pomóżcie nam pomagać/ Help us to help
Każda wasza wpłata ratuje życie ludzi i zwierząt – ofiar rosyjskiej napaści na Ukrainę/ Each of your contributions saves the lives of people and animals – victims of the Russian assault on Ukraine.