Publikujemy fragment tekstu, który ukazał się w Dużym Formacie 13 lutego 2023 r., autorką jest Aleksandra Szyłło, z wypowiedzią naszej koleżanki – Justyny Butrymowicz.

«Justyna: – Od kilku lat należę do tzw. opozycji ulicznej, więc bezpośrednio po wybuchu wojny zebraliśmy się u mnie w mieszkaniu i urządziliśmy burzę mózgów, co robić. Od razu było jasne, że jednym z najważniejszych zadań jest szukanie kwater dla tych, którzy uciekają z Ukrainy. Ja mam mieszkanie z trzema zamykanymi pokojami plus pokój dzienny. Po kilku dniach miałam pierwszych gości, to byli dwaj algierscy studenci z Kijowa. Takim ciężej znaleźć lokum, wiadomo. Porozumiewałam się z nimi przez tłumacza Google, bo oni tylko po francusku. Po dziesięciu dniach pojechali do Francji.

Dzień po ich wyjeździe przeczytałam na jakiejś grupie pomocowej, że po dworcu błąka się matka z małym dzieckiem. Za parę godzin byli u mnie: trzydziestoletnia Ira i jej czteroletni, autystyczny syn. To było dla mnie trudne doświadczenie. Ja już jestem na emeryturze, wprawdzie dorabiam, opiekując się dziećmi, ale to kilka godzin dziennie. W domu jestem przyzwyczajona do spokoju. A ten chłopczyk biegał cały czas z ryczącą komórką, a mój kot ze stresu sikał na łóżko. Mam znajomą, która wychowuje autystyczne dziecko, weszłam z nią w kontakt, żeby mi poradziła, jak postępować. Ale tu się niewiele dało zrobić, bo matka nie była otwarta na rady. Powiedziała na przykład, że jej syn nie daje się kąpać, chociaż mnie się udało go umyć. Karmiła go też w kółko słodyczami, co tylko jeszcze bardziej nakręcało dzieciaka. Po tygodniu ta moja znajoma z autystycznym dzieckiem zaproponowała, że weźmie moich gości do siebie. Jeszcze wózek małemu załatwiłam taki specjalistyczny. Po jakimś czasie Ira dostała mieszkanie od miasta.

Dalej była Wiktoria z siedmioletnią córką Dianą. Bo właściwie od razu, jak jedni wyjeżdżają, biorę następnych. Wiktoria była zaradna. Pracowała jako handlowiec przez internet. Sama załatwiła sobie i córce wyjazd do Anglii. Mam z nią kontakt do dziś, pisała, że pracuje i już nawet kupiła własne auto.

Następna była Nadia. Nadia to jedyna osoba, od której pobierałam opłatę za pokój, 500 złotych miesięcznie, ponieważ kiedy się poznałyśmy, miała już pracę. Pracowała w cateringu, więc nie było kłopotu z jedzeniem, nawet mnie coś tam przynosiła w tych pudełkach. Z Nadią było jednak tak, że brała mi z szafek najlepsze rzeczy. Mam pełną półkę kubków, ale zauważyłam, że nie bierze z brzegu tych codziennych, tylko taki biały, od kompletu. To samo z talerzykami. Zawsze wyciągała białe, schowane z tyłu szafki. Prosiłam, żeby tego nie robiła, ale jakby udawała, że nie rozumie. Raz wzięła z półki ręcznie zdobioną filiżankę z Kairu, którą dostałam w prezencie od przyjaciółki. Nasypała do niej jakieś orzeszki i chciała zanieść do swojego pokoju. Wtedy ją powstrzymałam. Nadia spędziła tu siedem miesięcy. Zanim się wprowadziła, zaproponowałam, że jeżeli odmaluje pokój na biało – farbę kupiłam – to pierwszy miesiąc może mieszkać za darmo. Zgodziła się, ale robiła to pierwszy raz, więc wyszło, jak wyszło.

Od października mieszkają też ze mną Luba i Piotr, małżeństwo, lat sześćdziesiąt siedem, z Charkowa. Luba trochę pomagała mi postawić do pionu Nadię, chyba była dla niej większym autorytetem niż ja. Może dlatego, że starsza? Albo że swoja? W styczniu Nadia wyjechała do Norwegii.

Piotrowi i Lubie oddaję jedną trzecią ze środków „40 plus”, bo mają niewielkie emerytury ukraińskie. Myślę też, że będą mieli przedłużone świadczenie od państwa z powodu wieku. Widzę, że Luba jest bardzo oszczędna, na przykład jeśli chodzi o zużycie wody. Choć zajęło mi trochę, żeby przyzwyczaić ją, że zmywamy w zmywarce, nie ręcznie. Luba gotuje, najczęściej tłuste zupy, które podają z chlebem. Czasami z nimi jem, choć to nie moja kuchnia. Niekiedy ja gotuję: sałaty, mięso robione bez tłuszczu. Delikatnie tłumaczę, że jedzą tak, jak my czterdzieści lat temu: dużo śmietany, masła, chleba, a ryż i makaron zawsze rozgotowany. Pokazuję, że na opakowaniu jest napisane, ile gotować, żeby było al dente. To dla nich nowe. Na ile zostaną? Na razie nie mają dokąd wrócić. Ich blok został zniszczony, jeden pokój w ich mieszkaniu ma zerwany dach, całość jest zalana. Skończy się wojna, to pomyślimy. Z Lubą i Piotrem zdecydowanie się polubiliśmy.

Od trzech dni mieszka też ze mną młode małżeństwo – Julija i Wuhar. Przyjechali z Doniecka. Przysłał ich do mnie znajomy wolontariusz z Dworca Wschodniego. Wuhar długo ukrywał się w Doniecku, bo groziło mu wcielenie do rosyjskiej armii, tzw. Doniecka Republika Ludowa to teren okupowany przez Rosjan od 2014 r. Dostali się do Polski przez Rosję. Julija ma tylko akt urodzenia. Jak uda im się wyrobić jej paszport, prawdopodobnie będą chcieli jechać dalej na Zachód. Na razie moi znajomi podarowali im podwójny materac, żeby mieli gdzie spać. Ktoś inny pojechał po używany stelaż – i w ten sposób złożyliśmy łóżko [Kilka nowych materaców dostaliśmy od innej organizacji, dokupiliśmy używane pasujące do nich stelaże i w ten sposób wyposażyliśmy odnajmowane przez nas, dla naszych ukraińskich i białoruskich kolegów i koleżanek, mieszkanie oraz wsparliśmy Justynę, Juliję i Wuhara – jg].

Życie tak się ułożyło, że kilka miesięcy przed wybuchem wojny zostałam sama. Syn nagle zmarł, córka wyprowadziła się na swoje. Pomaganie innym pozwala mi zająć głowę.»

Pomóżcie nam pomagać/ Help us to help

Międzynarodowa relokacja uchodźców odbywa się jedynie siłami NGO-sów pozbawonych instytucjonalnego wsparcia. Prosimy, pomóżcie nam pomagać. Linki do zrzutki i PayPal na dole strony. Dziękujemy pięknie za każdą wpłatę!/ International relocation of refugees is done only by the forces of NGOs without institutional support. Please help us to help. Dropbox and PayPal links at the bottom of the site. Thank you beautifully for every donation!

Numer konta bankowego fundacji Asymetryści/ Asymmetrists Foundation bank account number:

PLN 13 1140 2004 0000 3302 8076 9295 ■ EUR IBAN PL73 1140 2004 0000 3612 1816 2973

Pomóżcie nam pomagać/ Help us to help

Każda wasza wpłata ratuje życie ludzi i zwierząt – ofiar rosyjskiej napaści na Ukrainę/ Each of your contributions saves the lives of people and animals – victims of the Russian assault on Ukraine.

Pomóżcie nam pomagać/ Help us to help

Każda wasza wpłata ratuje życie ludzi i zwierząt – ofiar rosyjskiej napaści na Ukrainę/ Each of your contributions saves the lives of people and animals – victims of the Russian assault on Ukraine.

Asymetryści.pl

Pomoc uchodźczyniom i uchodźcom z Ukrainy

Sunday, Dec 22, 2024
Social Profiles